03.06.2014
Obudziłam się zlana potem. Całą noc starałam się zmusić sufit, by przestał się w końcu obracać. Co pięć minut łóżko zmieniało się w ciasną pryczę, a mnie od spadnięcia z niej dzieliła tylko niewielka deseczka przymocowana na samym skraju.
„Jest piąta rano. Co ty robisz? Śpij dziewczyno, nawet nie wiesz, jak jest na statku. Dlaczego zawsze śnią mi się te przeraźliwe wizje?”
To wszystko przelatuje w mojej głowie dosłownie w ułamku sekundy. Budzik śpiewa swoją piosenkę, pora wstawać… Dziś kolejny pracowity dzień… Kolejne zwątpienia, decyzje i wyrzeczenia…