22.07.2013
Kpt. Krzysztofa Baranowskiego można było usłyszeć w jednym z programów Polskiego Radia Trójka - „Zagadkowa niedziela” . Podczas audycji opowiadał o tym jak Szkoła pod Żaglami zmienia jego podopiecznych.
08.07.2013
Piszą o naszych wychowankach, których zdobyte podczas rejsu doświadczenie, pozytywnie wpływa na ich dalszy rozwój.
25.12.2012
Kolejna Szkoła pod Żaglami będzie miała charakter międzynarodowy polsko-rosyjski i popłyniemy z Gdańska do Civitavecchia nad Morzem Tyrreńskim
02.11.2012
Monaco przywitało nas deszczem. Udało nam się uciec przed nadchodzącym sztormem i wieczorem we wtorek byliśmy u bram miasta. Trudne wejście do bardzo ciasnego portu przy silnym wietrze kapitan wykonał perfekcyjnie.
31.10.2012
Sztorm zatrzymuje nas aż trzy dni w porcie Vilanowa w pobliżu Barcelony. Podzieleni na grupy w piątek i sobotę jedziemy zwiedzać to urokliwe miasto, stolicę Katalonii. Zaczynamy od bazyliki mniejszej Sagrada Familia według projektu Antonio Gaudiego.
24.10.2012
Prosto z pokładu Pogorii! Kapitana zastąpił jego wychowanek! Kapitan Baranowski przekazał Pogorię nowemu kapitanowi, który przyjechał z Nowego Jorku. A my płyniemy dalej wzdłuż hiszpańskiego wybrzeża. Dni są coraz cieplejsze i nauka przenosi się na pokład.
16.10.2012
Wybraliśmy Setubal ze względu na bliskość Lizbony. Żeglarze wypróbowali już na własnej skórze, że wielki port jest nieżyczliwy dla jachtów i żaglowców i lepiej cumować w mniejszym. Wchodziliśmy do portu o świcie. To najlepsza pora, gdy widać jeszcze światła znaków nawigacyjnych, a już rozpoznaje się kształty statków i zarysy urządzeń portowych.
12.10.2012
Jeden sztorm przeczekaliśmy we francuskim Boulogne sur Mer, ogon drugiego musnął nas pod brzegami Kornwalii. Kolejny niż znowu odwrócił wiatry, nam prosto w dziób. Przez cztery długie dni dziobaliśmy falę z dziobu rzężąc silnikiem. Z braku emocji żeglarskich uwaga załogi skupiła się na kambuzie czyli na kuchni. Lecz trzydzieści mil przed Finisterre wiatr nagle odkręcił...
08.10.2012
Piękna wygwieżdżona noc i świeży wiatr od angielskiego brzegu. POGORIA z postawionymi wszystkimi żaglami majestatycznie kołysze się na boki. Po wszystkich niedogodnościach i przykrościach na Morzu Północnym, nareszcie kawałek prawdziwej żeglugi bez warkotu silnika.
06.10.2012
To takie wyrażenie wytrych powszechnie zrozumiałe w świecie żeglarskim. Statek szuka ucieczki przed nadchodzącą złą pogodą i płynie do najbliższego portu. I teraz, gdy nad głowami szaleje wichura, a my na cumach przy stałym nadbrzeżu, doceniamy w Boulogne sur Mer, co oznacza „port schronienia”.
1 2 Następna »