24.10.2016
Można było przewidzieć, że na pożegnaniach przy autobusie się nie skończy. Jacek Grabowski – podróżnik, dziennikarz, fotograf i reportażysta – zaprosił Krzysztofa Baranowskiego i jego zespół na konferencję prasową. Miejsca użyczyła Klubowiniarnia La’Bor, będąca częścią węgierskiej restauracji Borpince.
fot. archiwum Klubowiniarni La’Bor
Punktualnie o 19:00, na ulicy Zgoda 1 w Warszawie rozpoczęło się spotkanie tych, którzy mieszkają w Warszawie i okolicach i tych, którzy po rejsie w Warszawie zostali. Krzysztof Baranowski, wezwany do tablicy przez Jacka Grabowskiego, mówił krótko. I zaraz oddał mikrofon kapitanowi Grubeckiemu, który przedstawił wszystkich siedzących w świetle projektora wyświetlającego zdjęcia z rejsu.
O samej podróży i wrażeniach mówili ci, których opinia liczy się najbardziej: uczennice i uczniowie zakończonej właśnie Szkoły Pod Żaglami 2016. Niektórzy płynnie, niektórzy speszeni liczbą gości i mikrofonem – wszyscy mówili to samo: było to niezwykłe przedsięwzięcie, wielkie wyzwanie, bardzo ciężka praca i niezapomniana przygoda.
fot. archiwum Klubowiniarni La’Bor
Szkołę Pod Żaglami Krzysztofa Baranowskiego od wszystkich rejsów młodzieżowych na żaglowcach różnią dwie rzeczy:
-
udział w niej dla młodzieży jest bezpłatny, ale okupiony roczną pracą w wolontariacie;
-
na morzu bez przerwy trwa nauka szkolna: sześć godzin lekcyjnych codziennie (a do tego sprawdziany, klasówki, prace... najlepszym określeniem będzie „kubrykowe”); dopiero po lekcjach, w dzień i w nocy, młodzi ludzie pełnią wachtę i obsługują żaglowiec jak prawdziwi marynarze, gdyż jest to prawdziwa szkoła i pod prawdziwymi żaglami.
Tego wszystkiego by nie było, gdyby nie darczyńcy, dzięki którym SzPŻ może corocznie wypływać z dziećmi, a wracać z (prawie) dorosłymi.
W tym roku trasa prowadziła z Włoch na Morze Czarne. Tam Pogoria – z załogą złożoną z 15-latków ze SzPŻ – wzięła udział w spotkaniu wielkich żaglowców SCF Black Sea Tall Ships Regatta 2016. Trzy regatowe etapy zaowocowały dla Pogorii deszczem nagród (czytajcie o tym we wcześniejszych korespondencjach). Wśród nich była najcenniejsza: Friendship Trophy, przyznawana przez kapitanów wszystkich jednostek biorących udział w imprezie. Pogoria, która startowała w regatach Tall Ships ponad 30 razy, zdobyła to trofeum tylko trzy razy: w 1982, 1995 i teraz – w roku 2016.
fot. Kazimierz Robak
Srebrny dysk „Trofeum Przyjaźni” został na żaglowcu, gdzie będzie wyeksponowany w mesie oficerskiej. Zdajemy sobie jednak wszyscy sprawę, że żadnych nagród by nie było, gdyby nie nasi sponsorzy. Dlatego największe puchary z dodanymi plakietkami dziękującymi za umożliwienie tego rejsu oraz pamiątkowe zdjęcia z podpisami wszystkich uczestników rejsu przeznaczone były dla sponsorów najważniejszych.
Podczas spotkania w La’Bor otrzymali je:
-
Donata Kasprzak i firma Hornet, zaopatrująca Szkołę w najlepszej jakości sztormiaki i bieliznę termiczną. Nie bez powodu, w Soczi, załoga Pogorii dostała specjalną nagrodę jako najlepiej ubrana podczas paradnego przemarszu przez miasto.
fot. archiwum Klubowiniarni La’Bor
-
Randa Ombach, która odebrała nagrodę dla swej firmy SuperDrob S.A., od wielu lat wspomagającej Szkołę wyrobami drobiarskimi (nie jest fraszką nakarmić przez dwa miesiące ponad pół setki osób na Pogorii).
fot. Kazimierz Robak
Nagłość terminu nie pozwoliła na przybycie (puchary zostaną wręczone podczas indywidualnych spotkań):
-
panom Stanisławowi Skrzypkowi i Jerzemu Gąsiewskiemu, prezesom firmy Agraimpex, która w tym roku nie tylko ofiarowała nam blisko dwie tony mięsa i przetworów mięsnych, ale jeszcze zapewniła transport w kontenerze chłodniczym do Włoch;
-
pani Małgorzacie Jankowskiej, przedstawicielce wydawnictwa Nowa Era od lat zaopatrującego Szkołę w podręczniki gimnazjalne dla wszystkich uczennic i uczniów;
-
panom Tadeuszowi Świstowi – właścicielowi przystani „Skarbek” w Iławie i Adamowi Urbańskiemu – bosmanowi tej przystani, którzy przyjechali z Polski do Włoch busem firmy Nexter Color System z Mikołowa (oddanym Szkole do dyspozycji dzięki uprzejmości panów: Adama Wolińskiego i Marka Siewiora) i przywieźli – praktycznie – cały „suchy prowiant”;
-
wreszcie (last but not least): przedstawicielowi Sail Training Association Poland – armatorowi Pogorii, bez której to firmy nie byłoby w ogóle nic;
-
i wielu, wielu innym.
Wszystkim – nasze najserdeczniejsze podziękowania, oklaski i wdzięczność!
Na zakończenie kpt. Krzysztof Baranowski przedstawił projekt nowoczesnego żaglowca, który chce zbudować dla Fundacji Międzynarodowa Szkoła Pod Żaglami. Jednostka – nazwana na razie Polonia – istnieje już na deskach projektowych pracowni Tomasza Głowackiego. Kpt. Baranowski wierzy, że uda się niedługo podnieść prawdziwe żagle na jej prawdziwych masztach.
My wszyscy wierzymy w to wraz z nim.
rys. Tomasz Głowacki
Dla porządku wymienić trzeba tych, którzy opowiadali, przedstawiali i odpowiadali na pytania.
W Klubowiniarni La’Bor byli:
kpt. Krzysztof Baranowski – twórca Szkoły Pod Żaglami, założyciel i prezes fundacji ją organizującej;
kapitan Pogorii Krzysztof Grubecki i jego czterech oficerów: Mietek Leśniak, Łukasz Kaźmierczak, Andrzej Witowski i Daniel Bronowski;
członek zarządu Fundacji, meteorolog rejsu Maciej Ostrowski;
kuk – Piotr „Złoty” Lewandowski;
instruktorki: Wiktoria Bandura i Julia Dębicka;
młodzież: Ewa Biełanowicz, Klara Marzec, Matylda Niżegorodcew, Ola Radomińska, Zuza Stępińska, Anka Więcław, Maja Wiśniewska, Szymon Dereziński, Filip Kijowski
i piszący te słowa.
Kazimierz Robak
fot. Kazimierz Robak
fot. Kazimierz Robak