Aktualności


Z Bonifacio

21.10.2014

Z Bonifacio wypłynęliśmy z zamiarem postoju w jeszcze tylko jednym miejscu. Jednakże ponieważ okazało się, iż na osławionej przez Napoleona Elbie miejsce dla nas znajdzie się dopiero od niedzieli, naszą trasę musieliśmy poszerzyć o jeszcze jeden port. Nasz wybór padł na Porto Santo Stefano na włoskim półwyspie Monte Argentario. To niewielka, aczkolwiek bardzo urokliwa i przyjazna..

 

> czytaj więcej


Bonifacio

20.10.2014

Podzielone na dwie części – dolną i górną – miasteczko Bonifacio okazało się świetnym miejscem do przeprowadzenia zaplanowanej przez Kapitana gry terenowej. Chociaż w sezonie trudno jest tu znaleźć wolny stolik w jednej z nadbrzeżnych tawern, to teraz, w październiku jest naprawdę spokojnie i przestronnie. W organizacji zabawy pomogła nam jedna z naszych uczennic – Sara, która jako córka Francuza świetnie mówi w obowiązującym tu języku. Z niewielką pomocą nauczycieli rozkładała po mieście karteczki-wskazówki, które reszcie młodzieży służyć miały za podpowiedzi prowadzące ich do rozwiązania pełnej zagadek gry. Pozostała część uczniów podzielona została na dwa zespoły, których zadaniem było podążanie śladem Sary i pozostawionych przez nią śladów. Wskazówki znaleźć można było 

> czytaj więcej


Ibiza

15.10.2014

Przy przepięknej pogodzie dotarliśmy do naszej ukochanej zatoczki Portinatx na Ibizie. Już trzeci raz rzucamy tu kotwicę i poprzednie pokolenia naszej Szkoły doskonale pamiętają to miejsce.
Tradycyjnie przywiązuję do noku fokrei linę, z której odbywają się skoki do wody. Na początku tworzy się długa kolejka, bo to atrakcja nie lada: kilkunastometrowy lot w powietrzu, a potem skok do wody, czasami wykonany w komiczny sposób. Kreatywność młodzieży przy takim skakaniu jest olbrzymia, a co ciekawsze, skoki nagradzane są śmiechem lub oklaskami. Oczywiście nie mamy żadnych obaw co do umiejętności pływackich młodych: przecież swój rejs życia wygrali także dzięki zawodom w pływaniu.

Drugiego dnia organizujemy turniej wacht.
Pierwsza konkurencja to sztafeta pływacka na bardzo trudnym dystansie 400 metrów.
Potem turniej wacht w plątaniu sznurowadeł przeciwnej wachcie.
W trzeciej konkurencji trzeba się było wykazać umiejętnością poruszania się z butem na głowie tak, aby go po drodze nie zgubić – to także była sztafeta.
Kolejna, bardzo trudna konkurencja to „noszenie nieboszczyka”. I tu pojawił się problem. Maciek z mojej wachty powiedział „Panie oficerze, ja ważę 40 kilogramów i nie dam rady nikogo nieść na dystansie 100 metrów.” Zacząłem myśleć, co z tym fantem zrobić, a tu natychmiast znajduje się rozwiązanie: Sasza, Rosjanka z mojej wachty, zgłasza chęć pobiegnięcia z Maćkiem na plecach.
W przeciąganiu liny oraz w klasyfikacji generalnej wygrywa moja II wachta. Słodkie nagrody zostały rozdane na pokładzie.

Zawody pokazały nam, jak bardzo młodzież w wachtach jest związana ze sobą. Nie ma podziału na Polaków i Rosjan – jest jeden team gotowy podjąć każde wyzwanie.

Zapraszam do obejrzenia galerii.

II oficer Zbigniew Bosek

> czytaj więcej


Chrzest morski na Pogorii

14.10.2014

Zwykle chrzest oceaniczny przeprowadza się po przekroczeniu równika. W Szkole Pod Żaglami, wzorem poprzednich lat, przeprowadzamy chrzest po dwukrotnym przekroczeniu południka „0”. Młodzież już od jakiegoś czasu pytała, co będzie z chrztem, a tymczasem trwały tajemne przygotowania kadry do tej okrutnej ceremonii.

W końcu nadszedł sądny dzień: ogłoszono nakaz wyjścia na pokład w strojach kąpielowych i zaczęła się degustacja diabelskich specjałów przygotowanych przez kuka, smarowidła oraz tor przeszkód, który nie był łatwy. Na koniec toru przeszkód mechanik Zenek spłukiwał młodych adeptów żeglarstwa strumieniem morskiej wody z pokładowego hydrantu.
Ale to nie było wszystko - trzeba było stanąć przed obliczem Neptuna i Prozerpiny i odpowiedzieć na ich trudne pytania. Nieuki były biczowane i musiały całować Prozerpinę w duży palec u nogi.
Po oddaniu hołdu Neptunowi, nadawano imiona z morskiego chrztu.

Po przejściu przez chrzest całej młodzieży, wszyscy myśleli, że to koniec, tymczasem Bosman ogłosił, że kadra nauczycielska jest również nieochrzczona. Ku uciesze młodzieży nauczyciele - smagani batami przez swoich uczniów -  musieli przejść ten sam tor przeszkód i paść u stóp Neptuna.

Zapraszam do obejrzenia zdjęć

II oficer Zbigniew Bosek

 

> czytaj więcej


Malaga

09.10.2014

Wszyscy pewnie zazdrościcie nam tych „wczasów” na Pogorii. Ale kto był w Szkole Pod Żaglami, doskonale wie, że to nie wczasy. Poza wszystkimi obowiązkami, które się ma na lądzie, dochodzą jeszcze te statkowe: kambuz, wachty bosmańskie, wachty nawigacyjne, nocne alarmy. Każda wolna chwila, wyjście w porcie, wolny czas są więcej warte niż złoto. A już takie dni, kiedy jest plaża, czas wolny i wieczorna dyskoteka z balem przebierańców na kei, nie zdarzają się prawie nigdy. W trakcie balu jury wytypowało zwycięzców w trzech kategoriach: najlepszy strój, najlepszy makijaż i miss dyskoteki. Nawet surowy kapitan Krys zgodził się na dyskotekę do 23:00 widząc, jak młodzież się świetnie bawi.

II oficer  Zbigniew Bosek

> czytaj więcej


Mam talent

08.10.2014

Na nudy na pokładzie nie możemy narzekać. W pierwszej pogoriowej edycji konkursu  Mam Talent wystąpili prawie wszyscy załoganci.

Pewnie nigdy nie dowiedzielibyśmy się, co potrafią nasze dzieciaki, gdyby nie pomysł zorganizowania konkursu. I było na co popatrzeć: występy wokalne, taneczne, układanie kostki Rubika z zawiązanymi oczami, taniec akrobatyczny, żonglerka, a także pieczenie ciasta. Dwa pierwsze miejsca zajęli Rosjanie za zatańczenie kalinki na trzy pary, druga była Nastia z mojej wachty, o której talencie wokalnym wiedziałem, bo czasami nam śpiewała w czasie długich wacht. Wyjątkowy talent głosowy, zaśpiewała czyściutko trudny utwór bez podkładu muzycznego. Trzeci był Jakub z pokazem żonglerki, której wykonanie na rozkołysanym żaglowcu stanowi niebagatelną trudność.
Zapraszam do obejrzenia zdjęć finalistów konkursu.

II oficer Zbigniew Bosek

> czytaj więcej


Małpi Gaj

03.10.2014

Jedną z atrakcji Gibraltaru są... małpy ! Zamieszkują panujące nad miastem wzgórze. Można się tam dostać kolejką linową lub piechotą po bardzo, bardzo długich schodach. Z informacji turystycznej otrzymaliśmy wiadomość, że na wejście piesze potrzebne są trzy godziny. Mieliśmy 6 godzin, więc było na styk. Pomyślałem sobie: zaryzykuję, idziemy pieszo. Ja na czele, a młodzież za mną. Instrukcja była prosta: kto wejdzie na górę w czasie dłuższym o trzy minuty niż mój, zostaje następnego dnia na trapie. Na nasze szczęście nie było słońca. Miałem wrażenie, że umrę na tych schodach. Weszliśmy w 35 minut i nie było chętnych na trap.
Małpy wynagrodziły nam wysiłek, ubawiliśmy się strasznie, co widać na zdjęciach.
II oficer Zbigniew Bosek

> czytaj więcej


Kurs na Gibraltar

02.10.2014

Z Madery kursem półwiatr, przy umiarkowanym wietrze, płynęliśmy w kierunku Cieśniny Gibraltarskiej. Panujące w tych szerokościach geograficznych temperatury powietrza sprawiły, iż nawet na nocne wachty („psiaka” i „świtówkę”) wychodziło się z przyjemnością...

> czytaj więcej


Relacja z Porto Santo

24.09.2014

Po 17 dniach żeglugi przez Atlantyk dotarliśmy do Porto Santo. To niewielka wyspa położona na północny wschód od obleganej przez turystów Madery [...]

> czytaj więcej


PORTO SANTO

22.09.2014

Lerwick pożegnało nas prawdziwie piękną pogodą. Przed sobą mieliśmy do pokonania najdłuższy z zaplanowanych na tegoroczną edycję Szkoły pod Żaglami odcinek: z Szetlandów na Maderę. Przychylne nam prognozy meteorologiczne pozwoliły na opłynięcie Wysp Brytyjskich od zachodniej strony. Wyżowa pogoda i wiatr o umiarkowanej sile sprzyjały cieszeniu się urokami sportu jakim jest żeglarstwo. W szkole regularnie odbywały się zajęcia lekcyjne, na których pojawiły się pierwsze kartkówki i sprawdziany. Trzeciego dnia towarzysząca nam aura stopniowo zaczęła ulegać pogorszeniu. Wiatr wiejący ze średnią siłą 6-7 stopni w skali Beauforta zaowocował zbudowaniem się wysokich na 3-3,5 metra fal, które znacząco spowolniły naszą żeglugę wzdłuż wybrzeży Irlandii. Z wolna poruszaliśmy się w kierunku obranego celu.

Podczas gdy Pogoria spokojnie zmierzała do przodu, na pokładzie wartko toczyło się okrętowe życie.
Po kilku dniach żeglugi, uczniowie zaczęli odczuwać zmęczenie wynikające z konieczności łączenia obowiązków szkolnych z wachtami nawigacyjnymi, co cztery dni przeplatanymi dodatkowo służbą w kambuzie.
Codziennie rano, po apelu, przeprowadzana jest też kontrola czystości w kubrykach uczniowskich. Za bałagan, niezaścieloną koję lub porozrzucane ubrania przyznawane są minusy z zachowania. Ci z uczniów, którzy będą mieć ich najwięcej, muszą liczyć się z dodatkową – karną – wachtą trapową w najbliższym porcie.
Ponieważ jednak drobne wpadki mogą zdarzyć się każdemu, a grunt to uczyć się na błędach, największe „podpadziochy” mają rozmaite szanse na wybielenie swojego konta. Plusy z zachowania można otrzymać m.in. za poprowadzenie na zadany przez nauczyciela temat lekcji w szkole lub udział w zadaniach wyznaczonych przez okrętowego bosmana i mechanika. Ze względu na międzynarodowy charakter tegorocznej szkoły, pojawiła się też „nowa świecka tradycja” recytacji wierszyków i śpiewania piosenek podczas porannych apelów. Znajdujące się na pokładzie statku polonistka i rusycystka zadają wybranym uczniom krótkie formy literackie do nauczenia się na pamięć: młodzież polska ma do opanowania utwory w języku rosyjskim, a młodzież rosyjska – w polskim. Wszystko po to, aby urozmaicić lekcje językowe, dowiedzieć się więcej o sobie i poznać kulturę swoich współtowarzyszy.

W okolicach 10-12 dnia żeglugi, znaleźliśmy się pod wpływem niżu zalegającego nad Atlantykiem. Chociaż, co prawda, w miarę jak niż przesuwał się na wschód, wiatr stopniowo wykręcał na korzystny dla nas kierunek południowy i południowo-zachodni, to jednak dało się odczuć znaczące pogorszenie pogody. Siła wiatru wzrosła do 8 stopni w skali Beauforta, pojawiły się opady i fale wysokie na średnio 5-5,5 metra.
Tutaj koniecznie musimy wspomnieć, że takie warunki mogą być wyzwaniem dla osób nie związanych dotąd z żeglarstwem, jednak nie dla naszej załogi. Z dumą możemy powiedzieć, iż w żegludze w trakcie takiej pogody zdecydowanie najgorzej radziła sobie zastawa stołowa w mesie, ale nie nasi uczniowie. Wszyscy uczestnicy tegorocznej Szkoły pod Żaglami regularnie uczęszczali na zajęcia i wzorowo wywiązywali się ze swoich żeglarskich obowiązków.

Znacząca poprawa warunków meteorologicznych nastąpiła wkrótce po przekroczeniu szerokości, na której znajduje się Przylądek Świętego Wincentego, nie bez powodu nazywanego czasem „Przylądkiem Ciepłych Gaci”. Stopniowo zaczęła podnosić się temperatura powietrza, chmury całkowicie zakrywające dotąd niebo ustąpiły, pokazując błękit nieba i jasno świecące słońce. W pewnym sensie rozjaśniła się też granatowa dotąd woda oceanu, która skąpana w świetle nabrała przyjemnego dla oka, lazurowego koloru.
W tak pięknych okolicznościach przyrody, żegluga stała się prawdziwą przyjemnością.

Zuza Całka

 

> czytaj więcej


Pierwsza  « Poprzednia 5 6 7 8 9 Następna »  Ostatnia

wstecz

  • GŁÓWNI PARTNERZY POLSKO-ROSYJSKIEJ SZKOŁY POD ŻAGLAMI:
  • WSPIERAJĄ NAS:

     

  • PATRONUJĄ NAM:
  • PATRONAT EDUKACYJNY:

Copyright © 2024 szkolapodzaglami.com.pl Projekt i wykonanie: artneo.pl