Sztormowa zaprawa

04.09.2013

Pierwsza doba rejsu była ciężką próbą dla wszystkich. Uwierzyłem w prognozy, że siła wiatru nie przekroczy 7 stopni w skali Beauforta i że następnego dnia obróci się z północno-zachodniego na północny i pożeglujemy półwiatrem w Zatokę Pomorską.

Wszystko wskazywało, że tak istotnie będzie, ale gdy cypel Rozewie był o parę godzin żeglugi za rufą wiatr nadal zaczął narastać osiągając momentami dziewięć stopni. Silnik POGORII rzęził, ale - że dobrze wyremontowany w stoczniowym przeglądzie klasowym - sprawiał, że dziób z wolna przebijał się przez fale.

Kolejne wachty młodzieżowe leżały pokotem przypięte pasami do lin sztormowych rozciągniętych wzdłuż pokładu, a ich koledzy pod pokładem umierali (jak im się wydawało) na chorobę morską. Przy posiłku spotykali się tylko dorośli i to nie wszyscy.

Na wysokości Bornholmu usłyszeliśmy, że wiatr o sile 10 pustoszy polskie wybrzeże. Ale my byliśmy już poza linią frontu i wspomagani dwoma małymi żaglami pędziliśmy co sił na zachód. Sztorm zdychał, a w miarę słabnięcia siły wiatru, nowe siły wstępowały w młodzież.

Nawet tych dwóch chłopców rosyjskich, którzy byli zdeterminowani do wysiadania w najbliższym porcie, zmieniło zdanie, gdy morze uspokoiło się i pokazało im inną twarz.

fot. Zbigniew Bosek


wstecz

  • GŁÓWNI PARTNERZY POLSKO-ROSYJSKIEJ SZKOŁY POD ŻAGLAMI:
  • WSPIERAJĄ NAS:

     

  • PATRONUJĄ NAM:
  • PATRONAT EDUKACYJNY:

Copyright © 2024 szkolapodzaglami.com.pl Projekt i wykonanie: artneo.pl