03.10.2014
Jedną z atrakcji Gibraltaru są... małpy ! Zamieszkują panujące nad miastem wzgórze. Można się tam dostać kolejką linową lub piechotą po bardzo, bardzo długich schodach. Z informacji turystycznej otrzymaliśmy wiadomość, że na wejście piesze potrzebne są trzy godziny. Mieliśmy 6 godzin, więc było na styk. Pomyślałem sobie: zaryzykuję, idziemy pieszo. Ja na czele, a młodzież za mną. Instrukcja była prosta: kto wejdzie na górę w czasie dłuższym o trzy minuty niż mój, zostaje następnego dnia na trapie. Na nasze szczęście nie było słońca. Miałem wrażenie, że umrę na tych schodach. Weszliśmy w 35 minut i nie było chętnych na trap.
Małpy wynagrodziły nam wysiłek, ubawiliśmy się strasznie, co widać na zdjęciach.
II oficer Zbigniew Bosek
02.10.2014
Z Madery kursem półwiatr, przy umiarkowanym wietrze, płynęliśmy w kierunku Cieśniny Gibraltarskiej. Panujące w tych szerokościach geograficznych temperatury powietrza sprawiły, iż nawet na nocne wachty („psiaka” i „świtówkę”) wychodziło się z przyjemnością...
24.09.2014
Po 17 dniach żeglugi przez Atlantyk dotarliśmy do Porto Santo. To niewielka wyspa położona na północny wschód od obleganej przez turystów Madery [...]
22.09.2014
Lerwick pożegnało nas prawdziwie piękną pogodą. Przed sobą mieliśmy do pokonania najdłuższy z zaplanowanych na tegoroczną edycję Szkoły pod Żaglami odcinek: z Szetlandów na Maderę. Przychylne nam prognozy meteorologiczne pozwoliły na opłynięcie Wysp Brytyjskich od zachodniej strony. Wyżowa pogoda i wiatr o umiarkowanej sile sprzyjały cieszeniu się urokami sportu jakim jest żeglarstwo. W szkole regularnie odbywały się zajęcia lekcyjne, na których pojawiły się pierwsze kartkówki i sprawdziany. Trzeciego dnia towarzysząca nam aura stopniowo zaczęła ulegać pogorszeniu. Wiatr wiejący ze średnią siłą 6-7 stopni w skali Beauforta zaowocował zbudowaniem się wysokich na 3-3,5 metra fal, które znacząco spowolniły naszą żeglugę wzdłuż wybrzeży Irlandii. Z wolna poruszaliśmy się w kierunku obranego celu.
Podczas gdy Pogoria spokojnie zmierzała do przodu, na pokładzie wartko toczyło się okrętowe życie.
Po kilku dniach żeglugi, uczniowie zaczęli odczuwać zmęczenie wynikające z konieczności łączenia obowiązków szkolnych z wachtami nawigacyjnymi, co cztery dni przeplatanymi dodatkowo służbą w kambuzie.
Codziennie rano, po apelu, przeprowadzana jest też kontrola czystości w kubrykach uczniowskich. Za bałagan, niezaścieloną koję lub porozrzucane ubrania przyznawane są minusy z zachowania. Ci z uczniów, którzy będą mieć ich najwięcej, muszą liczyć się z dodatkową – karną – wachtą trapową w najbliższym porcie.
Ponieważ jednak drobne wpadki mogą zdarzyć się każdemu, a grunt to uczyć się na błędach, największe „podpadziochy” mają rozmaite szanse na wybielenie swojego konta. Plusy z zachowania można otrzymać m.in. za poprowadzenie na zadany przez nauczyciela temat lekcji w szkole lub udział w zadaniach wyznaczonych przez okrętowego bosmana i mechanika. Ze względu na międzynarodowy charakter tegorocznej szkoły, pojawiła się też „nowa świecka tradycja” recytacji wierszyków i śpiewania piosenek podczas porannych apelów. Znajdujące się na pokładzie statku polonistka i rusycystka zadają wybranym uczniom krótkie formy literackie do nauczenia się na pamięć: młodzież polska ma do opanowania utwory w języku rosyjskim, a młodzież rosyjska – w polskim. Wszystko po to, aby urozmaicić lekcje językowe, dowiedzieć się więcej o sobie i poznać kulturę swoich współtowarzyszy.
W okolicach 10-12 dnia żeglugi, znaleźliśmy się pod wpływem niżu zalegającego nad Atlantykiem. Chociaż, co prawda, w miarę jak niż przesuwał się na wschód, wiatr stopniowo wykręcał na korzystny dla nas kierunek południowy i południowo-zachodni, to jednak dało się odczuć znaczące pogorszenie pogody. Siła wiatru wzrosła do 8 stopni w skali Beauforta, pojawiły się opady i fale wysokie na średnio 5-5,5 metra.
Tutaj koniecznie musimy wspomnieć, że takie warunki mogą być wyzwaniem dla osób nie związanych dotąd z żeglarstwem, jednak nie dla naszej załogi. Z dumą możemy powiedzieć, iż w żegludze w trakcie takiej pogody zdecydowanie najgorzej radziła sobie zastawa stołowa w mesie, ale nie nasi uczniowie. Wszyscy uczestnicy tegorocznej Szkoły pod Żaglami regularnie uczęszczali na zajęcia i wzorowo wywiązywali się ze swoich żeglarskich obowiązków.
Znacząca poprawa warunków meteorologicznych nastąpiła wkrótce po przekroczeniu szerokości, na której znajduje się Przylądek Świętego Wincentego, nie bez powodu nazywanego czasem „Przylądkiem Ciepłych Gaci”. Stopniowo zaczęła podnosić się temperatura powietrza, chmury całkowicie zakrywające dotąd niebo ustąpiły, pokazując błękit nieba i jasno świecące słońce. W pewnym sensie rozjaśniła się też granatowa dotąd woda oceanu, która skąpana w świetle nabrała przyjemnego dla oka, lazurowego koloru.
W tak pięknych okolicznościach przyrody, żegluga stała się prawdziwą przyjemnością.
Zuza Całka
10.09.2014
Lerwick, stolica Szetlandów, przywitało nas prawdziwie ładną pogodą, zgoła inną od tej przypisywanej tutejszym rejonom. To najbardziej wysunięte na północ miasto Wysp Brytyjskich okazało się prawdziwie gościnnym miejscem obfitującym w liczne atrakcje turystyczne. Po odprawie paszportowej, młoda załoga Szkoły pod Żaglami udała się do Shetland Museum and Archives gdzie uczniowie poznali historię szetlandzkich wysp i tutejszych zwyczajów.
28.08.2014
Siódma rano: pobudka. Po pięciu minutach trzeba być ubranym na pokładzie, na gimnastyce – obecność obowiązkowa dla młodzieży i dla kadry. Potem trzeba uporządkować swoją koję i iść na śniadanie. O 8.00 – podniesienie bandery i apel poranny.
28.08.2014
Płyniemy przez Cieśniny Duńskie. Jest słoneczna piękna pogoda, aczkolwiek - nieustannie od Gdyni - pod wiatr.
25.08.2014
W piątki żeglarze nie wychodzą z portu. Szczególnie jeśli na pokładzie jest Jonasz.
21.08.2014
W trakcie przygotowań do kolejnej edycji szkoły pod żaglami polsko - rosyjską załogę odwiedziła delegacja władz miasta Smoleńska.